ciasteczka

wtorek, 27 października 2015

Ryjówka...

Być może niektórzy z Was już we mnie zwątpili :) Przepraszam. Zatrzymały mnie sprawy Ważne i mniej ważne na tak długi czas :) Jednak znalazłam chwilkę, aby się zatrzymać i nacieszyć ostatnimi pewnie, tak ciepłymi promykami słońca, na długim niedzielnym spacerze po lesie.
   Ze spaceru wróciłam bogatsza o koszyk pięknych grzybków, które już zamknęłam w słoiczkach i mnóstwo ciekawych obserwacji trochę innych stworzeń :) Zaciekawiło mnie zwłaszcza jedno zwierzątko - ryjówka. Spotkałam ją na leśnej ścieżce - taką malutką, aksamitną, bardzo ruchliwą o ciekawych oczkach, których obecność zdradzał jedynie blask. Zauroczyła mnie do tego stopnia, że odłożyłam na później projekt, który już miałam w głowie i ufilcowałam właśnie ją. Jesień już nastała i wieczory coraz dłuższe i ciemniejsze, więc mojemu zwierzakowi w łapki dałam latarenkę, a niech oświetla mu ścieżki :) Swoją drogą od dziecka  owoce miechunki zawsze kojarzyły mi się z bajkowymi lampionami :) Wysokość ryjówki. ok. 18 cm.
    Mam nadzieję, że wybaczycie mi bardzo długą nieobecność na blogu, a mojemu zwierzakowi uda się Wam ją wynagrodzić :) Do zobaczenia znowu!